Mimo że BDO to słabsza z organizacji i Mistrzostwa Świata w darta pod jej egidą nie cieszą się taką popularnością jak te organizowane przed PDC, to za nami tydzień wypełniony sporą dawką emocji i co ważne kilkoma chwilami darta na najwyższym poziomie. Wszystkim zapadną w pamięć pojedynki Glena Durranta, szczególnie ten półfinałowy z Jimem Williamsem, a także decydujący o tytule z Scottem Waites’em.
Jak zagrali polscy zawodnicy na Mistrzostwach Świata w darta?
Polacy zapamiętają Mistrzostwa Świata BDO 2019 z racji dobrego występu Krzysztofa Kciuka oraz heroicznej walce Karoliny Podgórskiej przeciwko 10-krotnej Mistrzyni Świata Trinie Guliver w pierwszej rundzie. „The Thumb” pożegnał się z turniejem w drugiej rundzie, jednak dwa zwycięstwa w debiucie na scenie w Lakeside są co najmniej dobrym występem. Tym bardziej, że Kciuk odpadł z bardzo dobrym darterem Scottem Mitchell’em.
Aby podsumować występy Polaków najłatwiej będzie przywołać moje teksty napisane od razu po ich decydujących meczach.
Karolina Podgórska
W swoim debiucie na Mistrzostwach Świata federacji BDO Karolina Podgórska nie była faworytką. Można było mówić o niełatwym losowaniu, Polka trafiła na 10-krotną Mistrzynię Świata Trinę Guliver. Sam występ w Lakeside był już sukcesem, ale wszyscy liczyli na coś więcej.
Brytyjka nie grała na swoim najwyższym poziomie. Często myliła się na podwójnych, co skrzętnie wykorzystywała nasza reprezentantka. Podgórska nie miała takich problemów z lotkami kończącymi, co dało jej prowadzenie 1-0 w setach. Słabsze punktowanie Polki sprawiło jednak, że Guliver wyrównała stan meczu. Podobnie było w decydującej partii, gdzie idąc łeb w łeb darterki doszły do stanu 2-2 w legach. Oznaczało to decydującą rozgrywkę o losach całego spotkania.
Bardziej utytułowana zawodniczka trafiając w sam środek tarczy zapewniła sobie handicap w postaci rozpoczynania decydującego lega. Tutaj także wyszło słabsze punktowanie Karoliny i większe doświadczenie 10-krotnej zdobywczyni tytułu i to właśnie Trina Guliver awansowała do kolejnej rundy mistrzostw.
Mimo to, jest to cenne doświadczenie dla najlepszej polskiej darterki i z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Polskim kibicom pozostaje trzymać kciuki za to, aby Polka pojawiała się częściej przed kamerami i święciła większe sukcesy, bo z pewnością jest na to potencjał.
Krzysztof Kciuk
Po dwóch zwycięstwach w tegorocznych mistrzostwach Krzysztof Kciuk przystępował do pojedynku drugiej rundy z pozycji wyraźnego underdoga. Scott Mitchell, który w Lakeside sięgał już po tytuł w 2015 roku był wyraźnym faworytem tego pojedynku. Mimo to wszyscy kibice darta nad Wisłą mocno trzymali kciuka za Polaka i liczyli na kolejną niespodziankę na scenie BDO.
O ile zwycięstwo w rundzie eliminacyjnej nad Brianem Lokkenem było czymś spodziewanym, o tyle triumf nad wyżej notowanym w BDO Davem Parlettim nie był już czymś oczywistym. Mimo tego polski darter stanął na wysokości zadania i w pierwszej rundzie Mistrzostw Świata BDO 2019 pewnie ograł angielskiego rywala.
Z rundy na rundę Kciuk miał podwyższaną poprzeczkę. Jego rywal w drugiej rundzie był zdecydowanie najtrudniejszym i wyraźnie przeważał nad naszym rodakiem. Mitchell był bardziej stabilny na zejściach, jak i spisywał się lepiej na lotkach kończących. Popularny “Scotty Dog” zapisał na swoim koncie znacznie więcej rzutów o wartości 100 punktów, co wydawało się budować jego przewagę.
Gdy wydawało się, że Polak urwie seta Brytyjczykowi przy prowadzeniu 2-1 i jednej lotce na seta, w czwartym secie Mitchell popisał się zejściem ze 120 punktów i wyrównał stan rywalizacji w rozgrywce na 2-2. W decydującym legu Kciuk miał dwie lotki na seta, jednak ponownie zabrakło skuteczności i to “Scotty Dog” zameldował się w ćwierćfinale po zwycięstwie 4-0.
Mistrzostwa Świata w darta BDO 2019 można jednak zapisać na spory plus w wykonaniu Krzysztofa Kciuka, dla którego był to debiut w Lakeside. Polak występował już w światowym czempionacie, jednak wtedy pojawił się na scenie PDC, a miało to miejsce dziewięć lat temu.
Mistrzostwa można uznać za udane.
Podsumowując turniej z ogólnej perspektywy trzeba przyznać, że kilku darterów potrafiło wyróżnić się swoją grą. W pamięć na pewno zapadnie pierwsza część półfinału Jima Williamsa oraz Glena Durranta, gdzie obaj grali na średniej znacznie ponad 100. Z drugiej strony przypomina się pojedynek nowej Mistrzyni Świata Mikuru Suzuki z Sharon Prins w jednej z wcześniejszych faz turnieju. Obie darterki w pierwszych legach prezentowały fatalną skuteczność na podwójnych, co zaowocowało tym, iż notowały średnie bliskie 40 punktom.
Kolejny ciekawy turniej pod egidą BDO za nami, jednak wszystko po staremu i trzeci raz z rzędu po tytuł sięgnął Glen Durrant, który już za kilka dni rozpoczyna zmagania w Q-School federacji PDC. Oprócz niego swoich sił w walce o tour card spróbują m.in. wspomniany Jim Williams, Conan Whitehead, czy też panie Fallon Sherrock, Lisa Ashton, a także Deta Hedman.
Przed turniejem straszono, iż na trybunach w Lakeside zobaczymy pustki. Jak można było się przekonać praktycznie w każdej sesji miejsca były zajęte i wielu ludzi cieszyło swoje oczy dartem na niezłym poziomie. Czy BDO ma szansę nawiązać walkę z PDC? Nie i widać to po tym, że większość czołowych zawodników od razu po turnieju uda się na Q-School.